W podróży opisanej w powieści Johna Steinbecka "The Grapes of Wrath" miliony pracowników-imigrantów w latach trzydziestych napłynęły do Kalifornii w poszukiwaniu lepszego życia. Uciekając ze środkowego zachodu, mieli nadzieję na raj, w którym panowała dobra pogoda i obfite plony. To, co znaleźli, było pracą przełomową, niską płacą i dyskryminacją. Meksykańscy i meksykańsko-amerykańscy migrujący robotnicy rolni już w Kalifornii stanęli w obliczu przesiedlenia i trudnych warunków pracy.
Dlaczego opuścili dom
W latach 30. XX wieku ponad 2,5 miliona ludzi wyemigrowało do Kalifornii. Większość migrantów pochodziła z państw Great Plains, w tym z Oklahomy, Arkansas, Missouri i Teksasu. Migranci opuścili swoje domy ze względu na mieszankę problemów ekologicznych i środowiskowych.
Z ekonomicznego punktu widzenia wielu rolników z Wielkiej Równiny było dotkniętych recesją, która nastąpiła po I wojnie światowej. Czuli się naciskani, by zwiększyć produktywność rolnictwa za pomocą maszyn, które były kosztownymi inwestycjami. Po krachu na giełdzie w 1929 r. Sytuacja pogorszyła się, a wielu nie było w stanie utrzymać płatności na swoich farmach i sprzęcie. Drobni rolnicy stracili swoje gospodarstwa, prowadząc ich do poszukiwania pracy gdzie indziej.
Przeładowanie Great Plains doprowadziło również do Dust Bowl. Ponieważ pola były uprawiane i uprawiane, wierzchnia warstwa gleby zaczęła ulegać erozji. Siedmioletnia susza rozpoczęła się w 1931 roku, a intensywne burze piaskowe rozpoczęły się w następnym roku. Farmy dosłownie rozwiały się, tworząc Dust Bowl i prowadząc jeszcze więcej rolników do opuszczenia domu na obietnicę lepszych możliwości.
Co znaleźli
Popularna muzyka epoki malowała Kalifornię jako obiecaną krainę żyznych pól i łagodnej pogody. Rodziny migrantów spakowały się i pojechały do Kalifornii drogą Route 66. Nie przyjęto jednak ciepłego powitania, gdy weszli do stanu. Niektórym spotkały się państwowe patrole graniczne, które powiedziały im, że nie ma żadnej pracy i nakłaniają do powrotu. Wiele osób nadal jednak osiedlało się w rejonie Los Angeles, a także w Central Valley w Kalifornii. Miejscowi czuli, że migrujący robotnicy byli nieświadomi i zacofani, i odnieśli się do nich szyderczo jak do "Okies".
Życie codzienne
Ponieważ migranci przybyli do Kalifornii, było o wiele więcej pracowników niż dostępnych miejsc pracy. Ta nadmiar pracowników obniżyła płace. Wielu migrantów tworzyło obóz wzdłuż rowów nawadniających gospodarstwa, w których pracowali, co doprowadziło do przeludnienia i złych warunków sanitarnych. Mieszkali w namiotach i poza samochodami i ciężarówkami. Godziny pracy były długie, a wiele dzieci pracowało w terenie z rodzicami. Warunki pracy często były niebezpieczne i niehigieniczne. Pracownicy migrujący musieli podążać za plonem różnych upraw, więc musieli nadal pakować i przemieszczać się po całej Kalifornii, aby znaleźć pracę.
Kiedy pracownicy migrujący nie pracowali, cieszyli się aktywnością rekreacyjną i społeczną. Wielu śpiewało i grało na instrumentach. Mieli także tańce i gry. Niektóre większe obozy posiadały biuletyn informujący o dostępnych działaniach społecznych.
Meksykańscy i meksykańsko-amerykańscy emigranci
Meksykańscy i meksykańsko-amerykańscy pracownicy migrujący mieli inne doświadczenie w latach 30. XX wieku. Wiele osób wyemigrowało z Meksyku na początku XX wieku z powodu wojen domowych. Podczas gdy pracownicy migrujący napływali do Kalifornii ze środkowego zachodu, wielu meksykańskich i meksykańsko-amerykańskich robotników zostało wypchniętych z pracy. Ci, którzy nadal byli w stanie znaleźć pracę w gospodarstwie rolnym, zauważyli spadek płac. Zaczęli się łączyć, by organizować i protestować z ograniczonym powodzeniem do czasu ruchu robotników rolnych z lat sześćdziesiątych.